Pastry stout to dość dziwaczny twór. Z założenia ma to być gęsty, wysokoprocentowy i słodki stout, którego powinno się sączyć pół dnia. Jeżeli dobrze kojarzę, to Omnipollo jest najbardziej znane w tym stylu (i naszym regionie świata). Niestety do pastry stoutów doklejono dość kontrowersyjną łatkę... mianowicie chodzi o aromaty. No, bo przecież jak inaczej chcecie uzyskać w piwie masło orzechowe z polewą wiśniową i posypką z kruszonki.
Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem przeciwnikiem aromatów w piwie, ALE nie mogą one przykryć kompletnej olewki samego piwowara (lub braku wiedzy i kunsztu). Browar Harpagan mówi jednak "takiego wała" aromatom. Spróbowali to zrobić po swojemu, bez sztucznych dodatków.
Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem przeciwnikiem aromatów w piwie, ALE nie mogą one przykryć kompletnej olewki samego piwowara (lub braku wiedzy i kunsztu). Browar Harpagan mówi jednak "takiego wała" aromatom. Spróbowali to zrobić po swojemu, bez sztucznych dodatków.
Kurde, podobają mi się te "wycięte" etykiety Harpagana. Jakoś tak się wydaje człowiekowi, że postarali się ciut bardziej niż reszta. No i sylwetka postaci jak zwykle na propsie. Kapsel firmowy też spoko, nawet z tym napisem. Piwo na pierwszy rzut oka czarne, ale szybko się oczy przyzwyczajają i widać brązowe odcienie. Piany nie ma praktycznie żadnej. Przy takich składnikach nie dziwi mnie to szczerze mówiąc.
Czy ten pastry stout pachnie jak ciasto? Owszem. Czy tak przesadnie, jak te wszystkie aromatyzowane wersje? Nie, i nie jest to zła rzecz. Według mnie chłopakom i tak udało się uzyskać coś naprawdę wspaniałego. Mamy tu bowiem waniliowe brownie, delikatnie przypalone z wierzchu i polane polewą cappuccino. Serio. Jedynie delikatny alkohol wskazuje, że jest to piwo, a nie jakaś wykwintna opcja deserowa kosztująca 30zł za porcję wielkości łyżeczki.
Gęste jak cholera? Jest. Gładkie? Jest. Przyjemnie pełne? Jest. Niskie wysycenie dopełnia dzieła i już na tym etapie można się ekscytować. Smakowo nie jest gorzej, a mógłbym nawet rzec, że jest lepiej. Mamy przepiękną powtórkę z aromatu: brownie w płynie (aż miałem wrażenie, że znajdę w tym roztopione cząstki czekolady), ale zamiast przypalonej skórki pojawiła się posypka kakaowa. Potem wyraźna wanilia i słodycz cappuccino. Tego ostatniego nie zdzierżę w normalnej postaci, ale tutaj wprowadza naprawdę ciekawą słodycz. W tle trochę zwykłych, kawowych nut i odrobina szlachetnego alkoholu. Goryczka średnia do niskiej. Punktowa, lekko palona. Na finiszu wychodzi więcej kawy, co czuć szczególnie po delikatnie zalegającym posmaku jej palonych ziaren. Całość jest ewidentnie słodka, ale nie brakuje tego kakaowo-palonego zacięcia, o czym dużo browarów zapomina... Wielowymiarowe piwo, bez aromatów! Czyli fit, eko czy też inne bio.
----------
Styl: Pastry Imperial Stout
Alk: 9% Obj.
Ekstrakt: 24% Wag.
IBU: 2,5/5
Skład: słody jęczmienne, słód żytni, laktoza, granulaty chmielowe, cappuccino (zawiera mleko w proszku), drożdże, laski wanilii.
Do spożycia: 01.10.2021
jaka cena w sklepie?
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńRaczej nie do końca bez aromatów bo cappuccino jest aromatyzowane i to armatami sztucznymi więc pośrednio i świadomie użyto sztucznych aromatów.
Faktycznie cappuccino jest przepełnione aromatami i to pewnie sztucznymi więc dają aromaty
OdpowiedzUsuń