Śledź mnie na:

 


Trochę mi to zajęło. Pisząc "trochę" mam na myśli miesiąc, no ale cóż. Nikt już chyba nie wrzuca relacji z festiwali, tylko te lajwy i lajwy... Dobrze wiecie, że u mnie takie rzeczy nie przejdą. Dlatego mam dla Was, znowu, multum zdjęć i trochę przemyśleń. To był też pierwszy raz, jak pokazałem się na mieście po całkowitym zgoleniu brody.


Pierwszy raz w życiu pojechałem na WFP już w czwartek. Nawet udało się bez wcześniejszego oddawania krwi, jak to było przy okazji edycji wiosennej. Mieli racje ludzie, że pierwszy dzień jest... wyjątkowy na Stadionie Legii.


Wiecie co mnie najbardziej wkurza w naszym polskim krafciku oprócz pejstri-srejstri? Lak. Po co to komu? Przecież prawie każdy browar grzmiał, że ich piwa są wystarczająco leżakowane i ogólnie były śmieszki z ludzi trzymających piwo w piwnicy. Lakowanie kapsla mówi co innego...

 


Wiecie co? Tak ja Wy zapewne, nie lubię jak ktoś mnie robi w konia. Zacznę jednak od samego początku, co byście mieli jakiś ogólny obraz sytuacji. Chodzi o konkursy kraftowe (specjalnie przez K napisałem), które według mnie nie spełniają swojej roli...

 


Ostatnimi czasy nasz polski krafcik bardzo rzadko zaskakuje pozytywnie. Ta cała pastry-stagnacja doprowadza mnie do szału szczerze mówiąc. Mulące to jest zazwyczaj i jeszcze z toną laktozy, której mam już serdecznie dość w piwach. Są jednak... momenty.

 

Tak wiem, że jeszcze nie wrzuciłem wpisu z WFP, ale obiecuję poprawę. Mam chyba 3-4 posty do wrzucenia na bloga i w końcu może znajdę na to czas. Dzisiaj jednak szybka relacją z sobotniej wizyty w Zielonej Górze. Odbyła się tam bowiem kolejna edycja Lotnego Festiwalu Piwa.


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com