Śledź mnie na:

Pijany Rowerzysta: Podróże Kormorana Czech Pils (Kormoran)



By  Piwny Brodacz     10.7.17    Tagi:,,,,, 

Wiosna w pełni (bo latem nie można tego nazwać w 100%), a w kwestii pijackich wypadów rowerowych nic się nie zmieniło od... marca. Biorę się zatem w garść i pomóc ma mi w tym nowe postanowienie. Mianowicie ustawiłem sobie cel na Stravie: 100km na tydzień (minimum). Niby nie dużo, ale przy natłoku innych spraw ciężko jest go czasami osiągnąć.

Oczywiście pozostaje też kwestia chęci wyciągnięcia aparatu z plecaka... ten problem chcę rozwiązać telefonem. Wiernego soniacza dalej będę woził, ale do widoczków i mniej zachęcających zdjęć będę próbował używać smartphona, ciekawe czy zauważycie różnicę poniżej.



Trasa znana i lubiana. W uszach stary miks z darciem mordy jako motywem przewodnim. Ooo np. czymś takim jak You Are We - While She Sleeps. Piwo otworzyłem jakoś na 23 kilometrze, zaraz obok nieszczęsnej wycinki jednej z ładniejszych części okolicznego lasu.



Pogoda okazała się być zacna, jakieś trzy godziny wcześniej padało dość mocno. Dzięki temu parno nie było, a temperatura (o dziwo) nie spadła zbytnio. Oczywiście po 10km cały byłem w błocie, ale takie są plusy jazdy MTB. Tak, plusy.



Trasy leśne zarosły jak nigdy, nie przypominam sobie aby trawa była kiedykolwiek wcześniej tak wysoka. Jednego sku... kleszcza już wyciągałem z nogi ostatnio. Dobrze, że się tym zbytnio nie przejmuję i umiem się ich pozbywać. Chociaż w sumie... mając plastikowe łapki za dyszkę każdy by potrafił.



Rozpoczął się też sezon na harcowanie w naturze... ZHP i ZHR rozbijają namioty i czasami nachodzą na ścieżki. Oczywiście nie mam problemu z "przypadkowym" wpadnięciem na takie ustrojstwo. Kamping na ścieżkach jest nielegalny, kropka. W tym roku mamy też wysyp Toi-Toii, to już nie uczą ich kopania rowów? 



Przejdźmy w końcu do piwa, którym uczciłem pamięć kiedyś pięknie zarośniętego krajobrazu nad Złotym Potokiem. Kormoran nie miał u mnie dobrej prasy ostatnio, szczególnie na facebooku. Chwiejna jakość starszych wypustów z serii Podróże Kormorana mocno wpłynęła na moją ocenę browaru. Widząc nowość, jaką okazał się być czeski pils ucieszyłem się w głębi serca. Niby nie jest to jakiś wyszukany, czy też stricte craftowy styl, ale Bóg mi świadkiem polski rynek piwny potrzebuje dobrego pilsa.



Przyznam się bez bicia, że pomarszczona etykieta to moja zasługa. Wrzuciłem zimną butelkę w kit-rayu do plecaka i coś takiego wyszło po tylu kilometrach. Kredowy papier tak ma, nie zmienia to faktu, że dalej mi się podoba styl graficzny tej serii. Tak na marginesie dobrze trzyma chłód ten kit-ray, daję okejkę. Piwo ma piękny złoty kolor i jest klarowne. Wysoka na dwa palce piana utrzymuje się całkiem długo jak na warunki "poza domem". Ale jak już zacznie pękać... no nie ma zmiłuj się, nawet kożuch nie zostaje.


Jakbym trzymał w rękach laboratoryjną wersję czeskiego pilsa. Aromat jest niczym innym jak miksem chlebowej słodowości i kwiatowo-ziołowej chmielowości. Gdzieś w tle pojawiają się też korzenne nuty wraz z lekkim masełkiem, które jak wiemy nie jest wadą w tym stylu. Całość może nie zabija intensywnością, ale też nie trzeba zbytnio tych zapachów szukać. No no, czyżby Kormoran w formie?

O fakin siet. Tego się nie spodziewałem. Konsystencja znanej i lubianej dwunastki wchodzi jak złoto, zaspokajając pragnienie w mgnieniu oka. Mocne wysycenie w ogóle nie przeszkadza, a nawet pasuje idealnie do "chrupkiej" osobowości trunku. Tak Panie i Panowie mamy tzw. crisp pilsa wysokich lotów. I to w dodatku przy dość wysokiej słodowości, która mi osobiście przypomina herbatniki z ziarnami. Jest jednak coś ciut mocniejszego od niej w tym piwie... mianowicie chmiel. Zioła przechodzące w korzenne akcenty podkreślają ziemistość tego pilsa, a wyraźna chmielowa goryczka oczyszcza i dodatkowo orzeźwia przy każdym łyku. Finisz robi się za to dość wytrawny. Góruje korzenność i mokra trawa o poranku, ale pojawiają się też delikatne kwiaty polne. Co tu dużo pisać, mityczny pils za trzy złote to to nie jest z racji ceny. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to cholernie udana czeska odmiana stylu. Seria Podróże Kormorana znowu daje radę.

----------

Styl: Czech Pils
Alk: 4,5% Obj.
Ekstrakt: 12,5% Wag.
IBU: b/d
Skład: słód jęczmienny, chmiel, drożdże.
Do spożycia: 21.09.2017

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com