Śledź mnie na:

Triple (Chimay)



By  Piwny Brodacz     9.1.14    Tagi:,,,, 

Idąc sobie alejką AA w osiedlowym Marche zauważyłem dziwny pakunek w kolorze czerwonym. Stał sobie, odwrócony tyłem do klienta, na miejscu "tych lepszych piw". Chwyciłem go więc i odwracając zauważyłem, że są to 3 piwa w bączkach plus pokal. "Trappist beer" hmm, gdzieś to słyszałem...

Przygarnąłem pakunek, szczególnie dlatego, że kosztował 35zł, na internetach chodzi po około 50zł więc dlaczego nie? Minęło parę dni i w sumie z braku laku wyciągnąłem żółtego Chimaya (czyli tripelka) z piwniczki. Pierwszy błąd, nie zważyłem czy jest syf na spodzie. W efekcie miałem coś takiego:


No to co, do lodóweczki i czekamy. Poczytałem w międzyczasie o co dokładnie chodzi z trapistami. Wyobraźcie sobie, że trapiści to po prostu mnisi z zakonów, które warzą piwo. Style głownie znane jako tripel, dubbel itd. Co najlepsze takich zakonów jest tylko 10 na całym świecie, głównie w Belgii.

No nic, wyciągnąłem żółtaka i powoooli nalałem do całkiem przyjemnie wyglądającego pokala. Mimo tego, zmętnienie pozostało. Kolor złociszcza. Piana z początku fajna szybko się redukuje ale pozostawia bardzo ładną cieniutką koronkę. Pierwszy niuch i bam! Mogę szczerze napisać, że nic takiego nie wąchałem od dawna. Mocne przyprawy, głównie pieprz, który ostro atakuje nos. Wtórują mu cytrusy, a może nawet bardziej skórka od pomarańczy. Wszystko uzupełnia lekka chlebowość i bardzo przyjemny, leciuteńki alkohol.

Chlip, piękne.


Pijem bo nie wytrzymam. W smaku bardzo podobnie jak w aromacie. Pieprzowo-cytrusowa armia ostro atakuje pod sztandarem pomarańczy i... cytryny! Alkohol bardzo delikatny i przyjemny, dość słodki nawet. Goryczka średnia i krótka, według mnie idealnie pasuję do tego piwa. Całość wytrawna i cholernie pijalna. Szczerze mówiąc tego się nie spodziewałem. Myślałem, że to będzie kolejny lager o posmaku pszenicy (w sumie to nawet nie wiem dlaczego) a okazało się, że jest to pieprzowa rozkosz.

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com