Śledź mnie na:

Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Przyznam się, że jestem zakłopotany. Nie do końca wiem co może oznaczać "aksamitność" w piwie. Pierwsza myśl to płytkie i bez wyrazu. Oj jak byłem w błędzie. Obolonik Aksamitny to ciemne piwo karmelowe. Fajnie, nie mam nic do karmelowych, mogę nawet powiedzieć że je lubię. Nalewamy. Pierwsze zaskoczenie to piana. Zrobiłem mały research na innych blogach i wszyscy pisali, że znika szybciej niż śnieg w kwietniu. Moja była dość gęsta i trzymała się długo, jak tegoroczna zima. Kolorek ładny, typowy karmel. No ale co z tą aksamitnością? Wychodzi na to, że według Ukraińców to nabuzowanie piwa do granic. Jest wyczuwalny karmel (słodycz też), nawet jakaś goryczka ale wszystko to jest w wielkiej "chmurze" gazu. Dziwne bo samo piwo chwilę przed nalaniem wypadło mi z rąk, na szczęście na trawę. Nie wybuchło jednak a po takim nasyceniu to zakrawa o magię. Przyznam się szczerze, że nie wiem co o nim myśleć. Smakowało mi ale byłem wtedy po "paru" kilometrach na rowerze i potrzebowałem czegoś orzeźwiającego i Obolon mi to zapewnił. Nie wiem jednak czy byłbym w stanie wypić ze smakiem tak nabuzowane ciemne piwo w normalnych warunkach. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Siedzę sobie na ogrodzie. Jem ostatnie śliwki z drzewka, na którym w tym roku było ich aż 14 (sic!) i myślę: "Ciekawe jakie piwo pasuje do tejże sytuacji". Bam! Przecież niedawno kupiłem coś w Almie pochodzące z Belgi. Tanecznym krokiem udałem się do lodówki, tam Bachus, malinowy. Przyznam się, że pierwszy raz widzę piwo tak zapakowane. No ale co tam, papier won i lejemy. Wygląda bardzo ładnie, piana też się fajnie trzyma. Zapaszek bardzo malinowy i tu pierwszy alarm, to nie jest piwo do którego się przyzwyczaiłem. Pijemy. Baaaardzo wytrawne ale... nie jest złe. Dotąd wszystkie "wytrawne" piwa jakie piłem za bardzo przypominały mi wino. Tutaj tak nie jest, słodycz biję się z goryczą lecz niestety ta pierwsza wygrywa. Minimalnie ale zawsze. Same maliny są wyczuwalne ale właśnie w taki fajny, wytrawny sposób. Nie dostajemy kolejnego słodkiego niby-soku do piwa. Jest to piwo pokroju Lindemans'a. Nie aż tak doskonałego (przypomniał mi się Festiwal Dobrego Piwa we Wrocławiu, gdzie piłem bodajże lambica, o jezu jakie to było dobre) ale utrzymującego się zaraz za nim. A co z tą śliwką? Doznania przy jednoczesnym piciu Bacchusa i zagryzaniu śliweczki są nie do opisania. Spróbujcie kiedyś.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Oj sporo hejtu poszło na to piwo z jakieś 2 lata temu. Głównie chodziło o to, że Kormoran robiąc najzwyklejszego lagera chciał go sprzedać jako piwo "super extra premium pils". Dodatkowo miał wiele wad, np aromat kukurydziany. Co się zmieniło? Ano Kormoran dalej robi lagera ale już nie tak zwyczajnego... po otwarciu butelki dostajemy zastrzyk chmielu prosto w nos. Po wadach nie pozostał nawet ślad. Nalewamy i widzimy coś pięknego, kolor jak kolor ale piana jest po prostu zaje... fajna. Trzyma się długo i ładnie oblepia szkło. Smak? Bam! Powrót do rzeczywistości. O dziwo chmiel ustępuje, to samo z goryczką. W skrócie? Za dużo słodów a za mało goryczki jak dla mnie. Już prawie kontruje słody ale w ostatniej chwili chowa się pod stół. Trochę się zawiodłem ale nie zmieniam zdania. Jest to bardzo fajne piwo. Ostrzegam tylko, piwo dość mocno napycha jak na 12.5% ekstraktu. 

Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Kolejny Bernardzik. Zacznę od pochwały, bardzo dobra dziesiątka! Jasny bursztyn z dużą aczkolwiek szybko znikającą pianą. Lekka, z wyczuwalnym posmakiem drożdżowym. Troszku kwaśna, na plus oczywiście. Goryczka też jest, chmielowa, taka trochę ziemia z trawą (?). Pod koniec picia można nawet wyczuć jakieś warzywa, niestety nie skojarzyłem jakie dokładnie. Sama natura! Jedyny problem jaki mam z tym piwem to szybkość napełnienia żołądka. Po dziesiątce nie spodziewałbym się, że tak mocno można się jedną butelką napchać. Nie zmienia to jednak faktu, że przyjemnie się je pije. Taki panie, czeski pils! 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Dziś mamy coś dziwnego. Już dawno nie piłem tak obojętnego piwa. Z wyglądu można nawet powiedzieć, że jest brzydkie. Barwę ma taką... brudną. Jedyne co może się spodobać to piana, gęsta i utrzymująca się. Pijemy, nic. Drugi, trzeci, czwarty łyk i dalej nic. Niby jest ogólny posmak pszenicznego, słaby banan z chlebem, ale dosłownie nic się nie wyróżnia, dziwne. Taki mix z blendera bez wyrazu. Pod koniec picia, po dość mocnym ogrzaniu bardziej wyczuwalne banany, takie już lekko przekwitłe. Grzechem byłoby stwierdzić, że jest pokroju pszenicy z Kampanii Piwowarskiej, w końcu orzeźwiło mnie w ten bardzo upalny dzień. Dodam tylko jeszcze, że browar należy do Heineken'a.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Co my tu mamy, jakiś bursztyn. Prezentejszyn ładny, kolor rzeczywiście bursztynowy, miedziany. Z pianą jest problem bo szybciutko znika ale przecież to smak się najbardziej liczy, pijemy. Jest jakaś gorycz, są jakieś owoce ale wszystko przykrywa karmel. Za dużo go, piwo robi się strasznie dziwne po paru łykach. Zawiodłem się głównie dlatego, że wcześniejsze warki podobno miały fajną goryczkę, która kontrowała ten karmel. W mojej sztuce nic takiego nie nastąpiło.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Kolejna owocówka z Kormorana. Tym razem wiśnia w pełnej krasie. Słyszałem dużo opinii, że nie różni się niczym od śliwy. I call bullshit. Kto potrafi rozróżnić owoce śliwki od wiśni ten tak samo odróżni te dwa piwa. Kolor piękny, dojrzałem wisienki. Piana ma ten sam problem co w poprzednim, pęka szybko. Smak? Przepyszny! Jak nie przepadam za samą wiśnią tak uwielbiam ją w połączeniu z piwem. Tak to jest piwo, gorycz nie jest duża ale wystarczającą wyczuwalna. Słodycz nie jest mocno wyczuwalna, jest nawet taka fajna kwaskowatość. Mógłbym pić litrami! Wtedy jednak byłby problem z czymkolwiek... w końcu ma to 5,2% alkoholu.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Ktoś tu chyba przesadził z nazewnictwem. O ile mnie pamięć nie myli pilsy powinny mieć wyczuwalną chmielowość. W tym, przepraszam za słownictwo, szczynie nie ma nic z pilsa. Smakuje tak jakby ktoś nalał do butelki lecha/harnasia/tatrę/żywca/etc i zmienił etykietę. Zero goryczy tylko jakiś taki dziwny posmak metaliczny. Pije się źle i nieprzyjemnie, można nawet powiedzieć że jest mdłe. Beka się też po nim strasznie. Zdziwiło mnie to strasznie bo z 2 lata temu piłem Krakowiaka Miód-Malina i pamiętam, że mi smakował. Wątpliwości rozwiał jednak internet, pils został uwarzony w innym browarze. 

Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Lubię blog Kopyra więc szukałem tego piwa z wielkim zaangażowaniem (jak na mnie). Gdy w końcu je dostałem moje wymagania były wysokie jak pomnik Jezusa w Rio de Świebodzineiro. Co dostałem? No właśnie w tym tkwi problem. Gorycz jest ale nie tak mocna jaką mi obiecano, owoce są (w szczególności chyba mango) ale nie tak intensywne jak wszyscy wychwalali. Na plus jest to że już nie ma lub jest bardzo mało wyczuwalny diacetyl, podobno we wcześniejszej warce było go pełno. Największy problem tego piwa jest brak mocy... no chciałbym je polubić ale nie mogę.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Pewnego pięknego dnia wpadłem sobie do sklepu na górce aby zakupić coś pszenicznego bo ukrop ostatnio straszny. Patrze, a w lodówce Krzepiak od Ciechana. Myślę sobie “why not?". Wiadomo jak na polskim rynku smakują piwa bezalkoholowe. Po prostu bleh. No ale trzeba być twardym i testować wszystko. Otwieram butelkę a tam kwiaty, takie z łąki. O co tutaj chodzi? Nalewam do kufla, piana znika prawie od razu, kolor nawet ładny, mętny. Smak? Piliście kiedyś red bull’a wymieszanego z tymbarkiem miętowo-jabłkowym? Właśnie tak smakuje Krzepiak. Dodać do tego te kwiaty polne i mamy coś czego się kompletnie nie spodziewałem. Nie jest to piwo co jest nawet napisane na etykiecie. Jest to słodowy napój bezalkoholowy i stwierdzam, że jest to coś przepysznego. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Drugie picie 13.12.2013:

Nadarzyła się idealna okazja na ponowne wypicie Miodowego z Ciechanowa. Piwo wygrało konkurs na najlepsze miodowe piwo roku 2013 i z tej okazji browar wypuścił je w limitowanych granatach 0,3. Przypadek? Nie sądzę.

Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Takie ładne dni, może coś owocowego? Nie uciekajcie! To jest prawdziwe piwo! Tylko ze śliwką. Moje ulubione piwo smakowe od Kormorana. Kolor piękny, herbaciany. Piana ładna aczkolwiek szybko “pęka". Zapach? O mój Boże! Typowe polskie owoce, czegoś takiego mi brakowało po tych wszystkich Rowing Jack’ach itd. Smakuje równie dobrze, jest gorycz, którą idealnie kontruje potężna śliwa, mocniej wyczuwalna pod koniec picia. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Zacznijmy może od cytatu z etykiety: "… lekkie piwo o wyraźnej goryczce, idealne do konsumpcji na codzień…" Czemu tak? Bo dużo ludzi pijąc to piwo nie rozumie dla kogo i po co ono jest. Narzekają że jest za płytkie i wodniste. Od “dziesiątki" nie ma co się spodziewać mocnych smakowych doznań ale pije się je idealnie w takie upały jak dziś. Ma fajną wyważoną goryczkę, wygląda też niczego sobie (jedynie piana jest za słaba). Nie każde piwo musi gwarantować niebiańskie doznania smakowe albo być zrobione z nie wiadomo jakich składników. Wrocławskie wie do czego służy i robi to dobrze.  


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Ekhem… TAK się robi piwo pszeniczne (tak, to do ciebie Cornelius). Prawdziwy bukiet bananowo-goździkowy, fajna lekka kwaskowatość połączona z chlebem. Jest, hmm, pełne. Nie to co większość weizenów na polskim rynku, które są po prostu za wodniste. Piękny mętny złocisty kolor. Piana mogłaby się lepiej trzymać ale to tylko malutki minus. Według mnie najlepsze butelkowane piwo pszeniczne dostępne na naszym rynku (wliczając w to trunki zagraniczne). Czemu butelkowane? Spiż wrocławski jest ciut lepszy, ale go w butelce nie uświadczysz. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

"…uzyskuje specyficzny, bananowo-goździkowy aromat i lekko kwaskowy, orzeźwiający smak." Oooo nieeeee. Cornelius zawsze miał duże mniemanie o sobie, dziwne bo większość ich piw jest taka sobie i bez wyrazu. Przykładem na pewno jest ich pszeniczne. O bananie możecie zapomnieć, gdzieś w oddali na Syberii czuć goździka. Nie brakuje za to jednego, kwasu. Nie jest to taki fajny orzeźwiający kwas, ooo nie. Bardziej coś pokroju końcówki banana która smakuje jak stara skarpeta. Wychodzi więc na to, że jednak coś z tego banana ma… Szkoda bo prezentuje się ładnie. Wypite do końca podczas pracy na działeczce i jeszcze przez 2h miałem dziwny posmak w ustach po tym kwasie (nie było przeterminowane). 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Jest piątek więc coś optymistycznego dzisiaj. Moje ulubione piwo ciemne, karmelowe. Degustacje traktowałem jako sprawdzian czy Ciechan nic nie zepsuł w tym trunku. Oczywiście, że nie. Co czujemy? Oczywiście karmel! Wraz z nim kawa i lekka słodycz, idealna według mnie. Goryczka słaba ale nie o nią chodzi w tego typu piwie. Wysycenie nie za mocne co tylko umila picie. Co dziwne, nie jest wodniste nawet przy tak małej ilości alkoholu (3,2%). Widziałem opinie ludzi, którzy twierdzą że to po prostu Karmi. Takich degeneratów tylko powiesić za jaja na latarni (wybaczcie grubiaństwo). 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Dzisiaj double feature w wykonaniu Svijany’ego: dziesiątka i trzynastka. Oba jasne, niepasteryzowane różniące się głównie ilością ekstraktu.

W 10 wyczuwalne nuty chlebowe, gorycz średnia. Piana szybko znika ale coś zostaje na ściankach. Kolor nie zachwyca, powiedzmy że wyblakły bursztyn. Wysycenie średnie, idealne jak na ten typ. Takie średnio/lepsze piwo, które jednak piję się szybko i przyjemnie w te upały. 7/10

W 13 mamy już więcej goryczki, to lubię! Co dziwne, nuty chlebowe mieszają się tu z lekko cytrusowymi. Piana tak samo jak w 10 znika szybko. Kolor ładniejszy od dziesiątki, pełny bursztyn. Wysycenie również idealnie pasuje. 8/10


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Kolejny ciemniak z Czech. Gdzieś jest jakaś gorycz, gdzieś jest jakiś karmel, gdzieś była jakaś piana (dość szybko znika i jest słabiutka). Właśnie wszystko gdzieś jest ale nie wiadomo gdzie. Lekkie piwo, niczym się nie wyróżnia. Byłem zdziwiony do momentu wejścia na ich stronę - Heineken, i wszystko jasne. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Co to jest… po prostu nie mam zielonego pojęcia co sobie Primator myślał robiąc to coś. Piwa lub choćby jakiejś jego namiastki nie ma w tym w ogóle. Najgorsze jest jednak to, że samego soku z grapefruita też. Jest to gazowana woda z dodatkiem proszku o smaku grapefruitowym. Tymbark gazowany ma więcej smaku. Won mnie z mojego podniebienia.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Zdegustowany ostatnimi poczynaniami witnickiego browaru musiałem sprawdzić, czy nie popsuli swojego sztandarowego piwa. Na szczęście nie. Dalej jest goryczka a zaraz za nią karmel. Wygląd też niczego sobie. Nie za słodkie, po prostu mniam. Alkoholu praktycznie nie czuć. Trochę szkoda browaru który na tak duży asortyment ma tylko jedno, no może dwa dobre piwa. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Przy miodowym piwie należy napisać jedną rzecz: prawie każdy browar w Polsce robi swoje. Wysycenie rynku miodowymi był w pewnym momencie tak duży, że większość blogerów/degustatorów/hejterów zaczęło dla zasady oceniać je źle i jako “piwo dla kobiet". Takim ludziom mówimy stanowcze WON. A teraz do Raciborskiego Miodowego. Piwo lekkie, i to bardzo. W smaku jest wyczuwalna nuta miodowa ale słaba. Piłem o wiele gorsze ale dużo mu brakuje do mojego number one czyli Ciechana Miodowego. W Raciborskim przeważa gorycz, według mnie nie o nią chodzi w tego typu piwie. Zapytacie się o co, odpowiadam: o miód. Powinno się go czuć na języku wraz z nutą piwną. Niestety picie w/w trunku kojarzy mi się jedynie z poszukiwaniem miodku w rozwodnionym chmielu. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Proszę państwa oto lew, biały lew. Piwo jasne, niefiltrowane. Powinno być fajnie, rześko i przyjemnie. Niestety nie jest. Smaku to to nie ma, przez pierwsze 2-3 łyki ledwo co czuć skórkę od banana. Potem to już jest woda bo i nawet goryczka, słaba z początku, znika. Szkoda, bo wygląd ma fajny. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Nie wiem jak ocenić to piwo. Plus za odwagę połączenia “zielonej wódeczki" z piwem ale z drugiej strony mocno wyczuwalny jest alkohol w postaci właśnie wódki. Jest coś jednak fajnego w tych ziołach. No nie wiem… 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Drugie picie 11.12.2013:

Po wybiciu wspaniałej 11' stwierdziłem, że muszę wrócić i ponownie ocenić jej głębszą siostrę. Nadarzyła się okazja podczas zakupu sezonowego Krakonosa. Kurde podobają mi się te butelki, etykiety takie starawe, słowiańskie! Samo szkło grube i ciężkie, tak jak lubię.

Piana nadal jest nietrwała. Rośnie do dużych rozmiarów ale bardzo szybko znika do zera. Kolor typowy, czyste złociszcze. Aż chciałoby się wbić kilof w tą żyłę złota.


Kilofa nie mam, użyję więc nosa. Aromat mocno słodowy z miodem. O dziwo nie jest aż tak słodko jak w 11". Wyczuwalne nawet nuty chlebowe. Smak jest trochę inny niż u poprzedniczki. Podbudowa słodowa jest wystarczająca. Słodkawa ale zaraz za nią wpada sucha gorycz, która walczy jak blondyna z Władcy Pierścionka. W końcu wygrywa a winszuje jej bardzo delikatny kwasek, chlebowy na dodatek. Bardzo dobrze zbalansowane i pijalne piwo, nie ma jednak aż tak fajnych doznań smakowych jak 11'.

Oryginał:

Ktoś mnie ciągle dźgał patykiem żebym w końcu spróbował tego piwa. Skórę mam delikatną to się zgodziłem i zakupiłem. Gorycz fajna, ale długo zostaje na języku. Coś dodatkowego wyczuwałem w tym piwie ale za cholerę nie wiem co. Ot takie fajne jasne. Z tego co czytałem trzeba będzie kiedyś zakupić 11’ bo podobno lepiej wyważona jest. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Ciemny lager zaczyna być dość pospolity u nas. Pinta wkracza i rozwala konkurencje. Niczym tytułowa czarna dziura wsysa wszystkich i triumfuje ze swoim kawowym (kawa Inka albo coś w ten deseń) a nawet lekko smakującym przypalonym pieczywem trunkiem. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

95% portera i 5% soku truskawkowego. Powiem tak, gdzieś ten posmak porterowy w tym piwie się znajduję ale równie dobrze można go szukać na ślepo. Słodkie, w ogóle nie smakuje jak porter. Z drugiej strony jako napój piwny całkiem smaczne.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Dużo ludzi zachwyca się tym piwem, w sumie to nie wiem czym. Normalny orzeźwiający wit, niczym konkretnym nie zaskakuje. Nie jest słodki(to na plus), a można by się tego spodziewać po dość mocno cytrusowym aromacie. Piana brzydka, duże pęcherze, szybko się ulatnia. Ot taki sobie witek. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Bardzo dziwne piwo. Niby jasne niepasteryzowane, mała gorycz, wodniste można powiedzieć. Ma jakiś taki dziwny posmak, chleba ze smalcem? Niczym konkretnym nie zaskakuje. Wydaje mi się że sam browar specjalizuje się bardziej w kąpielach piwnych. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

"Piwo dla prawdziwych koneserów" grzmi napis na etykiecie. Ciekawe, goryczka jest ale bardzo ulotna. Ogólnie piwo smakuje jakoś tak… wodniście. Tekst o koneserach plus “piwo premium" to ostra przesada. Przynajmniej piana chroni trunek do końca. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Kolejny Bernard niefiltrowany, tym razem ciemny. Goryczka jest, odświeżenie jest, niby wszystko okej. CZEGOŚ mi jednak brakuje. Według opisu ze strony browaru wynika, że ma lekko karmelowe zacięcie. Nic takiego nie wyczułem. Ogólnie dobre piwo na te upały. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Koźlaczki są fajne, ten nadaje się dla każdego. Rubinowy kolor tylko zachęca do spożycia. Nie jest ciężki, wręcz orzeźwiający można powiedzieć. Alkoholu trochę ma ale o dziwo nie jest on wyczuwalny.

Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Pierwsze spotkanie z tym “piwem" było straszne, zaraz po wypuszczeniu go na rynek przez Corneliusa. Smakowało jak płyn do mycia naczyń, dosłownie. Dzisiaj muszę powiedzieć że COŚ w nim zmienili, nie czuć już tak mocno “ludwika". Dalej jednak nie ma w tym ani krzty piwa. Z samą pijalnością to już różnie, jak ktoś lubi oranżadki z PRLu to mu to na pewno będzie smakować.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

7% to dużo czy mało? W sumie dużo jak na piwo jasne. Nie zmienia to faktu, że Ciechan doskonale ukrył większą ilość alkoholu. Nie czuć go w smaku. A właśnie, co do smaku: przepyszne! Nie zrozumcie mnie źle, nie jest to OMAGAD piwo. Jest po prostu poprawnie przepyszne.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Piwo… fetysz. Połączenie ciemnego pszenicznego z India Pale Ale. Pszenicznego praktycznie w tym nie ma ale za to jest multum goryczki. Im cieplejsze tym bardziej wykręca gębę. Dla mnie? Bomba. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Piwo pszeniczne prosto z Niemiec. Już od jakiegoś czasu mam takie podejście że z kraju weizenów oczekuje czegoś więcej. Tutaj zawiodłem się niemiłosiernie. Jest takie… bezpłciowe, w ogóle nie ma smaku. Jest puste jak mój portfel pod koniec miesiąca. Ocena lekko zawyżona za wygląd i utrzymującą się pianę. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Drugie picie 14.10.2013:

Akurat miałem na zbyciu King'a więc postanowiłem sprawdzić, czy się nic nie zmieniło. Dodatkowo zacznę nowy cykl "powrotów" do piw, które już piłem.

No to co z tym królem? Ano po pierwsze piana się zmieniła. Znika dość szybko zostawiając bardzo cieniutki kożuszek. Trochę się zawiodłem, nie powiem. Dodatkowo wydaje mi się, że jest bardziej przejrzyste. Aromat pozostaje ten sam, żywica pomieszana z cytrusami. Smak? Praktycznie to samo, chmielowość dookoła i prawie nie istniejące słody. Goryczka jest tak samo przyjemna i mocna jak wcześniej, może trochę dłużej zalega na języku. Piwo jest dość treściwe ale wydaje mi się, że trochę bardziej wodniste niż przy moim pierwszym piciu. Podsumowując król stracił w moich oczach, może przez to, że pijąc je pierwszy raz nie znałem wielu innych z tego gatunku. Nadal jednak twierdze, że jest to dobre piwo na rozpoczęcie przygody z większą goryczką. 

Oryginał:

Otwierasz butelkę i od razu dostajesz w twarz cytrusami. Lejesz do kufla i widzisz pianę, która do końca picia chroni trunek. A smak… goryczka, pewna wytrawność nawet. Tym piwem można, a nawet trzeba się delektować.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Znowu Gniewosz, tym razem korzenny. Mało jest u nas piw korzennych a są bardzo pyszne. Gorycz jest taka… inna w nich. Spójrzcie na ten wygląd. Piękne! Osobiście jestem wielkim zwolennikiem i entuzjastą korzeni. OM NOM NOM


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Gniewosza kocham, każdego. Tutaj mamy wyczuwalny miód ale nie za słodki, co by smaku ciemnego piwa nie zniszczyć. Jest duży hejting na te piwa, według mnie z kompletnie innego powodu niż jego smak. Ale co ja tam wiem. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Biały Niedźwiedź znowu atakuje, tym razem z mniejszą zawartością alkoholu. Troszku mu to odchudzanie zaszkodziło. Niczym się nie wyróżnia, może trochę lepsze od naszych koncerniaków. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Miałem już kiedyś przyjemność z tym browarem, nie pamiętam z jakim piwem dokładnie (jasne?) ale cholernie mi nie smakowało. Czas dać Czechom kolejną szanse! Piwo niefiltrowane, bardzo gęste jak na ten typ. W smaku… papierówki? Jakieś takie… nijakie. Przynajmniej fajnie wygląda.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Czesi atakują ponownie. Tym razem weizenem. Mam problem z tym piwem. Z jednej strony ładny zapach cytrusowy z bananem na czele. Z drugiej jednak strony mocno nagazowane, za mocno jak na mój gust. Plusem jest goryczka, jak w każdym piwie ale… czy w pszenicznym szukamy goryczki? 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Niefiltrowany lager prosto z Czech. Dużo goryczki om nom nom. Z tego co słyszałem, w naszym pięknym kraju rozpowszechniony jest inny-exportowy, który traci na jakości. Dzięki monopolowemu na górce udało się zdobyć tę lepszą wersje.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Cornelius ma wiele piw, większość słabych. To jednak należy do tych całkiem udanych. Mocny smak grapefruita i wyczuwalny smak piwa. Trochę lawiruje pomiędzy piwem a napojem piwnym. Szkoda tylko, że piana praktycznie nie istnieje. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Wchodzimy na grząski teren, piwa smakowe, w tym wypadku do przesady. Ogólnie czekolada dobrze się komponuje w piwie ale gorzka. Tutaj mamy niby “piwo jasne o czekoladowym smaku". Piwa w tym nie ma, słodkiej czekolady od cholery. Nie zrozumcie mnie źle, lubię piwa smakowe, to “coś" też w sumie. Jedyny problem, że to nie jest piwo a napój piwny.


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Po pewnych doniesieniach jakoby Amber zmienił/spartolił recepturę Żywego na "tani szczyn" musiałem kupić i sprawdzić. No cóż, hejters gonna hejt a teorie spiskowe są w Polsce bardzo popularne. Nic się nie zmieniło, nadal jest to piwo numeru uno wśród piw jasnych jak dla mnie. Ten wyjątkowy smak żyjących drożdży, mniam!


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Obolonik niefiltrowany, inaczej zwany białym. Ostatnio nasz Namysłów wypuścił podobne, niestety Ukraińcy zrobili to lepiej. Spokojne w smaku, a zarazem orzeźwiające. Korzenne nawet można powiedzieć, przez kolendrę? W trakcie ogrzania piwa zmienia się lekko jego smak, same pozytywne niespodzianki! Piana treściwa, zostaję do końca. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Weizen z lekkim posmakiem bananowym. Pszeniczniak butelkowany, który najbardziej w smaku przypomina mi Spiża Wrocławskiego (którego z resztą uwielbiam). Wygląd ładny, piana zostaje ale jakoś tak dziwnie pęka. Nie jest to jednak górna półka pszenicznych piw. Jest po prostu poprawny. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Ciemne, mocne, wyraziste. To lubimy! Wyczuwalny smak śliwki... w czekoladzie? Wygląd piękny aczkolwiek piana ulotna. Jedne z 3 piw Fortuny, które dojrzewają w butelce. 


Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.

Mocno orzeźwiający, ciemny pszeniczniak. Wygląda dość fajnie ale piana mogłaby być wyższa (chyba że to ja źle nalałem). Brakuje mi w nim jednak większej goryczy. Spróbowałem bo chwalone było na Wrocławskim Festiwalu Piwa, podobno nawet jakąś nagrodę dostało. Jak dla mnie nic szczególnego aczkolwiek całkiem dobre. 


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com