Śledź mnie na:

Kosmiczny porter na Ishimurze



By  Piwny Brodacz     16.2.23    Tagi:,,,,,, 

 


Zapewne pamiętacie, że jestem zagorzałym graczem (i to w dodatku PC master race) i wolę tę rozrywkę od filmów itp. Ostatnimi czasu producenci gier idą dość mocno (skopiowali to chyba od filmowców) w odświeżanie starych tytułów, co mi tak średnio się podobało na początku.


Dlaczego? W sumie teraz sam nie wiem. Stary jestem i mam syndrom nostalgii - czyli dawne gry wrzucam na piedestał i wyobrażam sobie nie wiadomo co. Jak przychodzi do ponownego zagrania człowiek sobie uświadamia, że "cholera, w to się grać nie da". Wyjątkiem oczywiście jest HOMM3, tu się chyba każdy zgodzi. Dlatego gdy usłyszałem, że robią remake jednej z moich topowych produkcji: Dead Space, ucieszyłem się.



Uwielbiam sci-fi horrory, dlatego też Event Horizon oglądałem już chyba z 10 razy. Oryginalny Dead Space był  na nim w jakimś tam stopniu wzorowany. Wszystko co ma brudne, kosmiczne realia mnie interesuje, czy to w grach, filmach czy też książkach.



Były oczywiście obawy, że studio spieprzy robotę, bo remake'a nie tknęli nawet oryginalni developerzy, ale... udało się. Dziwna sprawa, bo EA też maczało w tym palce. Oprawa graficzna - fresz. Gameplay delikatnie poprawiony i dostosowany do naszych czasów - fresz. Lekkie zmiany w fabule - bardzo fresz.




Co do działania - nie mam zastrzeżeń. Pamiętajcie, że mam już dość leciwą kartę graficzną (poczciwy GTX 1060), a mimo tego widzicie jak dobrze ta gra wygląda na screenach. No i co najważniejsze działa w 95% płynnie. Zdziwiłem się, że moja karta może takie efekty świetlne wyprodukować.




Wracając do oryginalnych developerów... utworzyli nowe studio (zły wujek EA zamknął ich oryginalne dawno temu) i wydali w grudniu grę, która miała być ewolucją oryginalnego Dead Space. Niestety... mówiąc krótko nie przypadła mi do gustu. Brakowało w niej "ciężkości", nie wiem jak to Wam inaczej wytłumaczyć.




Żeby było zabawnie, dostałem od kolegów blogierów paczkę z porterem, który nazwą idealnie spasował się z ograniem gierki. Porterra Nova od Piwnych Podróży i Opiwateli umilił mi jeden z kosmicznych wieczorów.



W zapaszku ewidentna kawa (bardziej ziarna neutralne, niżeli zbożowa jak w większości piw) i czekolada. Zapowiada się jak na razie dobrze. W smaku znowu kawa na pierwszym planie. Mocne skojarzenia z coldbrew od Etno (piłem ich małe buteleczki często na wyścigach rowerowych przed covidem jeszcze). Potem trochę chlebka przypieczonego, nuty karmelu i małe wręcz muśnięcie powidłami. Dziwne, bo od porteru oczekiwałem więcej słodyczy, jak i samych owoców. Kawa lekko zdominowała całość, ale kurde jakoś tak z głową, czy też pomysłem jak kto woli. Dobre to jest i na pewno nie pomyliłbym tej kooperacji ze stoutem. Sól wychodzi delikatnie na początku i na finiszu, gdzie tworzy dziwaczne, ale przyjemne duo z kawą.



Pięknie ułożone im to piwo wyszło. Patrzcie jak to jest, że jednak coś blogerzy potrafią dobrze zrobić. Lepszego połączenia z kosmicznym horrorem nie mogłem sobie wyobrazić. 




Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

1 komentarz:

  1. Professor_Beerman19.02.2023, 12:06

    Kurde, trochę offtop, ale Event Horizon rządzi! A ostatnio sobie pomyślałem że dawno nie oglądałem, a tu proszę, pojawia się wspomnienie o nim na blogu :D Pozdr!

    OdpowiedzUsuń


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com