Śledź mnie na:

Siren Call Rioja (Brokreacja i Seven Island)



By  Piwny Brodacz     14.5.20    Tagi:,,,,, 

Nowe mieszkanie to masa nowych możliwości, głównie tych do focenia w moim przypadku. Mam większe okna, od lepszej strony w dodatku i już raczej nie będę się musiał martwić o brak doświetlenia zdjęć (co widać na tych fotach). Zmiany to dobra rzecz jak widać.

Dzisiejsze piwo wybrałem podobnie jak ostatnio, kierowałem się stopniem schłodzenia butelki. Na razie mam dość mało miejsca w lodówce i muszę jakoś kombinować (niedługo to się zmieni na szczęście). Dodatkowo słyszałem gdzieś, że dodatek (mahleb), którego użyli, ma podobne wartości smakowe co tonka. Lubię tonkę, nie to co 75% craftopijców. Wracając do dodanych nasion wiśni, mahlab to przyprawa wytwarzana z wcześniej wymienionych, używana głównie na Bliskim Wschodzie i w Turcji. Mahlep to same nasiona, patrząc na etykietę nie jestem pewien czego dokładnie dodali.



Etykieta, jak przystało na Brokreacje, rysunkowa. Przyjemne pociągnięcia ostrym pędzlem (albo i nawet rysikiem) tworzą naprawdę zajebiste obrazy. Aż trochę szkoda to wszystko przykrywać tekstem. Kapsel firmowy, o wiele lepiej by się prezentował z samym logo. Piwo jest czarne z bardzo delikatnymi przebłyskami brązowymi. Piana niska i zbita, ale za to szybko ulatniająca się niestety.


Zgłupiałem jak tylko zacząłem wąchać to piwo. "To przecież tonka jak nic" - pomyślałem sobie. O dziwo nie ma jej w składzie, dlatego zacząłem się mocno drapać po świeżo ogolonej głowie. Czy nasiona wiśni mogą tak pachnieć? Cholera wie. Ważne, że całość jest wręcz przezajebista. Oprócz wcześniej wymienionego, tonkowego marcepanu mamy też czerwone owoce (wiśnie, czereśnie) i dość przyjemne nuty winne (co dla mnie jest szokiem, bo wiecie jak bardzo "lubię" wino). Mocno w tle trochę gorzkiej czekolady się nawet przewija. Całość wystarczająco intensywna.

Ahm, interesujące... Spodziewałem się grubszego ciałka po 25° Plato, a już na pewno mniejszego wysycenia (to jest na średnim poziomie). Dziwne trochę, ale to nie pierwszy raz takie rzeczy odczuwam przy piwach leżakowanych w beczkach po winie. W tym przypadku nie uznałbym tego za wadę, bo trunek broni się sam. W smaku mamy bowiem bombę, ale taką złożoną z głową. Za co by się tu zabrać najpierw... może za gorzką czekoladę, która na początku chowa się bardziej z tyłu, aby potem zaatakować na finiszu? Przed nią płaszczą się wiśnie, trochę czereśni słodkich i odrobina rodzynek. Marcepan też jest wyczuwalny, ale bardziej jako drugoplanowa postać. Jest też trochę wanilii (raczej od beczki) i ogólnych przypraw. Winność (jak dla mnie) na wystarczającym poziomie. Samej dębiny jak na lekarstwo, ale jak się człowiek skupi to ją też wyczuje. Goryczka... no może coś tam jest, ale nie ma to znaczenia zbytnio przy takim piwie. Na finiszu, oprócz wcześniej wymienionej czekolady, pojawiają się (i zaskakują nie wiedzieć czemu) nuty palone, może i nawet lekko kawowe. Alkohol praktycznie niewyczuwalny To chyba najbardziej "winne" (i przyjemnie kwaskowate przez to) piwo z tych, które udało mi się w życiu wypić. W dodatku prawdopodobnie też najlepsze z nich, bo balans jest utrzymany w ryzach mimo tego.

----------

Styl: Imperial Mediterranean Porter with mahleb
Alk: 10,5% Obj.
Ekstrakt: 25°
IBU: 50
Skład: słód (Pale Ale, Wiedeński, Special W, Caraamber, Simpsons DRC), chmiel (Lubelski, Marynka), mahleb, drożdże W-34/70.
Data rozlewu: 18.03.2020

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

1 komentarz:


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com