Śledź mnie na:

Get Lucky (Funky Fluid)



By  Piwny Brodacz     18.4.19    Tagi:,,,, 

Strefa nowych browarów na WFP jest... dziwna. Z jednej strony fajnie, że festiwal stara się dać im szansę, ale z drugiej... miejsce gdzie ich umiejscowili zdawało się być (z braku lepszego słowa) ciasne. Pomijając ten fakt można było tam wyhaczyć parę piwnych perełek.

Dwie z nich były tworem dość młodego browaru Funky Fluid. Niestety swojego kwasa uwarzonego specjalnie na Beer Geek Madness nie mieli w butelkach, ale już "zamuloną" IPA tak. Trochę teraz żałuję, że nie kupiłem też ich szkła, ale to przy następnej okazji.


Chłopaki musza mi wybaczyć, ale ta etykieta jest chyba jedną z najbrzydszych jakie widziałem. No sorry ziomki, ale kleks z cholernie niepasującym w tym akurat miejscu logo wygląda tragicznie w moich oczach. Piwo za to przyciąga uwagę (pozytywnie). Ładny złoty kolor, równiutko zmętnione w dodatku. Piana niska, nie chciała się zbytnio tworzyć. O dziwo sam kożuch widoczny poniżej utrzymywał się bardzo długo.


Ano, takie je zapamiętałem po wizycie w Warszawie. Soczysty aromat cytrusowo-tropikalny jest cholernie wyraźny i tak samo intensywny. O dziwo najbardziej wyczuwalne są mandarynka i pomelo. Potem trochę brzoskwini i pomarańczy, a na końcu lekka pszenica. Jest też jeszcze bardzo, ale to bardzo delikatna nafta, która w tym przypadku akurat pasuje idealnie.

W ustach pierwsze co uderza to dość wysokie nagazowanie, ale tutaj akurat człowiek się do niego przyzwyczaja dość szybko. Takie wysycenie może tylko pomóc NEIPA według mnie. Ciałko jest, owszem, ale nie wchodzi w paradę nikomu i nie zapycha. Smakowo powtórka z rozrywki czyli: soczyste owoce na lekkiej podbudowie pszenicznej (trochę przypominającej nawet pieczywo). Tym razem to pomelo wskakuje na pierwsze miejsce, zaraz za nim pomarańcza, brzoskwinia i limonka. Owoce kłują delikatnie, ale w taki przyjemny sposób (tak jak cytrusy powinny), a nie tak jak Antracyt z Gzuba... Przez cały czas pilnuje tego wszystkiego biała skórka od chyba pomelo. Goryczka na średnim poziomie, punktowa i taka lekko grapefruitowa. Na finiszu albedo wchodzi na wyższe obroty, ale nie macie się czego obawiasz, bo całość traci wtedy na intensywności. Naprawdę fajna i poprawna "błotnista" IPkA. Nie wiem też czy mi się tylko zdaje, ale po lekkim ogrzaniu wychodzą iglaki nawet.

----------

Styl: New England IPA
Alk: 5,4% Obj.
Ekstrakt: b/d
Goryczka: 3/5
Skład: słód (jęczmienny, pszeniczny), płatki owsiane, chmiel (Citra, Mosaic, Simcoe, Chinook), drożdże.
Do spożycia: b/d 

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com