Śledź mnie na:

Piernikowy Foch (Jan Olbracht)



By  Piwny Brodacz     20.12.17    Tagi:,,,, 

Święta, święta i po... a nie, czekajcie. To jeszcze za wcześnie. Zakręcony jak ruski termos jestem ostatnio i już mi się dni mylą powoli. Na szczęście, paradoksalnie, wszystko zaczyna zwalniać przed samymi świętami. Mam też coraz więcej czasu na degustacje.

I tak po ostatnim małym zawodzie, jakim było świąteczne piwo od Pinty postanowiłem spróbować czegoś innego. Jako, że nie chciało mi się specjalnie jeździć do "dużego miasta" poszukałem u siebie. O dziwo znalazłem piernikowe z Jana Olbrachta... w Lidlu. Wrzuciłem do koszyka razem z owsianką śniadaniową i heja do kasy. 



Etykieta w nowszym, komiksowym stylu z rysunkiem Mleczki. Jedna z niewielu sytuacji w polskim crafcie, gdzie przezroczystość działa na korzyść grafiki na butelce. Kapsel firmowy, ale stanowczo za dużo na nim tekstu. Kolor piwa oceniłbym na ciemnobrązowy. Jest też wyraźnie zmętnione. Piana mizerna i sycząca. Znikła kompletnie po parunastu sekundach.


Z początku (zaraz po otwarciu butelki) pachniało naprawdę fajnie. Jak domowe ciasto czekoladowe. Było to jednak złudzenie przebrzydłe, bo po chwili aromat zmizerniał i zmienił się w coś bardzo nijakiego... taki "smutny" miks karmelu z pieczywem. Znowu powracają koszmary z Coca-Colą...

Aha, w smaku nie jest jakoś szczególnie lepiej. Zacznijmy od początku jednak... Czuć ciałko, treściwość na wysokim, ale jeszcze niezapychającym poziomie jak na moje "oko". Wysycenie średnie z tendencją spadkową. Niestety za takim cielskiem nie idą smaczki, bo jest... cienko pod tym względem szczerze mówiąc. Czekolada, cynamon i taka jakaś chamska słodycz. Jak zwykły biały cukier dosłownie, albo sztuczny miód. Przypraw piernikowych brak. Jakiejkolwiek goryczki, choć trochę kontrującej tę tępą słodycz też. Finisz pusty, słodki, karmelowy. Jak Cola bez gazu, którą jakiś szarlatan zapomniał zakręcić dzień wstecz. No nic, szkoda. Może jednak trzeba było uwarzyć piernikowego stouta drogi Olbrachcie?

----------

Styl: Piernikowe / Schwarzbier Świąteczny?
Alk: 5,6% Obj.
Ekstrakt: 16,5% Wag.
IBU: 15
Skład: słód (pilzneński, monachijski, caramunich typ III, carafa typ III), miód wielokwiatowy, chmiel (Hallertau Tradition, Hersbrucker), cynamon, kolendra, goździki, ziele angielskie, gałka muszkatołowa, drożdże W34/70.
Do spożycia: 13.05.2018

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com