Śledź mnie na:

Original Ice Cream Pale Ale (Omnipollo i Buxton)



By  Piwny Brodacz     22.8.17    Tagi:,,,, 

Jakby tak się chwilę zastanowić to jestem pewnego rodzaju craftowym patriotą. Rzadko kiedy pijam zagraniczne piwa, a już na pewno nie te znane i często stawiane jako przykład dobroci piwnej rewolucji. Wolę się bawić na własnym podwórku, przecież nie brakuje u nas smacznych i poprawnych trunków.

Siedzę jednak na różnorakich forach czy też grupach społecznościowych i aż mnie coś strzela jak widzę zachwyty i spuszczanie się nad kolejnym zagranicznym klasykiem. Ja rozumiem, że te piwa mogą być wyborne, ale weźmy np. takie Omnipollo... jak piwo warzone z ekstraktem/aromatem może kosztować 30-40zł za mała butelkę? To kolejny przykład głupoty jaką jest podejście "sztosy muszą być drogie". Dlatego będąc ostatnio w sklepie wziąłem pierwszą lepszą butelkę z w/w browaru. Od tak, żeby sprawdzić o co w tym wszystkim chodzi. Jeżeli mnie pamięć nie myli to jak na złość w tym piwie akurat aromatów nie ma.



Trzeba przyznać, że mała butelka ma swój urok. Szczególnie przy tej dziwnie kojarzącej się etykiecie (namalowanej na szkle). Pozwólcie, że zinterpretowanie grafiki pozostawię Wam. Kapsel niby czysty, ale kolorowy za to. Samo piwo wygląda wybornie. Ładny złoty kolor, zmętnione. Trochę przypominający pomarańczę z dodatkiem mleka. Piana niska i dziurawa, ale kożuch który po niej zostaje wygląda jakoś tak dziwnie hipnotajzing


Mój pesymizm został, delikatnie mówiąc, zahamowany już przy pierwszym niuchu. Wyraźny zapach owsianki z lekką słodyczą laktozy to rzecz, której się szczerze mówiąc nie spodziewałem. Po chwili dochodzą tropiki i cytrusy. Jeżeli mnie nos nie myli to marakuja wyróżnia się dość wyraźnie. Wanilia gdzieś mocno w tyle, ale jednak wystarczająco wyczuwalna. Czasami wychodzą też wafle.

W ustach wydaje się być gładkie, jak to zazwyczaj bywa z piwami z dodatkiem owsa. Wysycenie na średnim poziomie, nie przeszkadza zbytnio. Całość jest jednak bardzo wyraźna w smaku, drapieżna wręcz. Wytrawne z natury, grapefruitowe do bólu. Żywica z początku robi za dodatek, ale bardzo szybko zyskuje na sile, zaraz przed uderzeniem goryczki. Ta jeńców nie bierze i w życiu bym się jej nie spodziewał przy zwykłym pale ale. Na finiszu mała zmiana, dochodzą pędy sosny i bardzo, ale to bardzo delikatna wanilia. To jednak albedo z grapefruita nadal rządzi. Całość mocno wytrawna i bez upragnionego efektu "ice cream". Wanilia na wyczerpaniu, a laktoza znikła kompletnie. Wybitnie uwarzone i goryczkowe pale ale, no ale niestety TYLKO pale ale. 

----------

Styl: Pale Ale
Alk: 5,6%
Ekstrakt: b/d
IBU: b/d
Skład: słody, owies, pszenica, laktoza, wanilia.
Do spożycia: 25.10.2018

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com