Śledź mnie na:

Przerwa Kawowa (Browar Zakładowy)



By  Piwny Brodacz     9.1.17    Tagi:,,,, 

Miałem ostatnio ochotę na kawowego stouta. W sumie to cały czas mam, dlatego stwierdziłem, że uwarzę sobie takowego. Zamówiłem składniki, kupiłem kawę w ziarnach. Po skonsultowaniu się z internetem postanowiłem, że kawę dodam na dwa sposoby: najpierw pełne ziarna na cichą, potem coldbrew zaraz przed rozlewem do butelek. Jak to mówią... co za dużo, to nie zdrowo.

To co wyszło można określić jednym zdaniem: za dużo kawy, za mało słodów. Piwo wyszło za lekkie jak na mój gust, a ziarna kawy dosłownie zakryły wszystko. Następnym razem pójdzie sam coldbrew. Przez to małe niepowodzenie kupowałem praktycznie same stouty kawowe w ostatnim miesiącu. Jednego z nich zdegustujemy sobie dzisiaj.


Każda etykieta Browaru Zakładowego to pewnego rodzaju majstersztyk jeżeli chodzi o retro design. Ta podoba mi się chyba najbardziej, bo w pewnym sensie rozumiem tego blondasa z wąsem. Codziennie rano tak się czuję pijąc swoją pierwszą kawę w pracy. Samo piwo wydaje się być czarne, nieprzejrzyste. Jeżeli się jednak dobrze człowiek przypatrzy to zobaczy ciemnobrązowe refleksy. Ciemna, beżowa piana nie chce rosnąć i szybko się redukuję, ale pozostawia po sobie bardzo ładny, chaotyczny kożuch, który oblepia na swój sposób ścianki szkła. 


No no, ładnie to pachnie. Szczególnie zaraz po otwarciu butelki, później aromat trochę traci na intensywności. Pierwsze skojarzenie to pewnego rodzaju połączenie brownie i świeżo parzonej kawy w jakimś lokalu z zawyżonymi cenami (czyt. starbuksy czy też inne kostykafe). Oczywiście to drugie dominuje nad resztą. Kawa należy do tych przyjemniejszych i ma takie lekko żytnie zacięcie od słodów. No ładne cacko muszę przyznać.

W smaku skojarzenia z ciastem jeszcze bardziej się nasilają. Czuć wysoki ekstrakt, piwo jest gęste i oblepiające. W dodatku wysycenie okazało się być dość niskie co jest dodatkowym atutem. Nic tylko sączyć wieczorami czytając ulubioną książkę. Na pierwszym miejscu mamy kawę, mocno paloną, wyraźną i z delikatnym ziemistym akcentem. Po chwili dochodzi do niej czekolada, też gorzka. W ogóle całość wydaje się być wytrawna co mnie osobiście zaskoczyło. Czytałem w internetach, że FES zakładowy jest słodkawym piwem. Goryczka może i nie jest jakaś mocarna (nawet jak na stoutowe standardy), ale wystarczająco zaznacza swoją obecność. Oczywiście ma palony profil. To samo ziarnisty finisz, który dodatkowo robi się lekko kwaskowaty z bardzo przyjemnym żytnim zacięciem. Zalega też trochę, ale mi osobiście się to podoba akurat. Alkohol w całości ukryty, nie czuć go nic a nic. Cholernie przyjemny i zarazem prosty kawowy stout.

----------

Styl: Coffee Stout
Alk: 8% Obj.
Ekstrakt: 19% Wag.
IBU: 50
Skład: słód (jęczmienny, żytni), chmiel (Warrior, Marynka), kawa Brazylia Santa Barbara, drożdże S04.
Do spożycia: 06.04.2017

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com