Śledź mnie na:

Different & Unusual (De Molen)



By  Piwny Brodacz     11.2.19    Tagi:,,,,, 

Holenderski browar De Molen jest w pewnym sensie taką moją grzeszną przyjemnością. Jak mam ochotę na coś naprawdę odlotowego to szukam piwa (zazwyczaj ciemnego) z ich oferty. Poprzedzam to oczywiście sprawdzeniem opinii na necie, bo nie mam wtedy za bardzo ochoty na porażkę degustacyjną.

Different and Unusual stał sobie samotnie na półce i szybkie wejście na RB potwierdziło moje przypuszczenia. Z takim składem nie może być źle. Zastanawiało mnie tylko jedno: czy owoce nie będą przesadnie dominować, ale wcześniejsze doświadczenia z tym browarem sugerowały mi, że raczej nie dojdzie do tego. Swoją drogą nie wiem czy tylko mi się tak wydaje, ale chyba ich butelki staniały ostatnio na naszym rynku.



Opisywać etykiety nie będziemy, bo nie ma co. Każdy rozpozna ich prosty "design", jeśli można go tak w ogóle nazwać. Kapsel firmowy, jak na ich pozycje w świecie piwnym przystało. Piwo już przy nalewaniu okazało się być mega gęste, a piana wysoka i ładnie zbita. Czarne jak węgiel, nieprzejrzyste. Piana brązowa, jedna z najciemniejszych jakie widziałem.


Aha, to jedno z TYCH piw. Z początku, nawet zaraz po otwarciu butelki, aromat jakoś nieszczególnie powalał intensywnością. Dopiero po ogrzaniu wychodzi charakterek. Z początku zdaje się być słodki, owocowy. Głównie czereśnie na mój nos, do tego trochę wanilii (dziwne, bo w składzie tak naprawdę są wiśnie). Bardzo szybko jednak dostaje człowiek z buta w twarz. Owy but to nic innego jak gorzka i cholernie wyraźna czekolada. Po jeszcze mocniejszym ogrzaniu wychodzą nawet przypiekane orzechy. Mmm...

Czy po takim kopniaku można się podnieść? Owszem, szczególnie jeśli pomaga Ci w tym przewyśmienitowspaniałe ciałko (tak znowu tworze własne słownictwo). Tak "grubego", gęstego i oblepiającego usta piwa nie piłem już od ładnych paru miesięcy. Do tego niskie wysycenie, trafione w punkt. W smaku... goddamn, od czego by tu... Może od wszechobecnej czekolady, gorzkawej, delikatnie muśniętej wanilią? Albo od kawy zbożowej, która wręcz idealnie komplementuje poprzedniczkę? Możemy też zacząć od posypki z popiołu, który dodaje odrobinę cierpkości. Pewnie się Wam wydaje, że przez to wszystko piwo będzie mega wytrawne? O co to to nie. Słodycz owocowa bardzo fajnie kontruje gorzką czekoladę, tutaj na czele już typowe wiśnie zatopione delikatnie w alkoholu. Nie ukrywam, że skojarzenia z winem będą tu jak najbardziej na miejscu. Co najśmieszniejsze da się też czasami wyczuć nuty cytrusowe (ale to tak na pograniczu autosugestii). Dopiero później wyczytałem, że to prawdopodobnie od chmielu Apollo. Goryczka średnia, momentami nawet niska. Profil ma lekko palony. Przechodzi to odczucie na finisz, bo tam pozostaje już tylko gorzka czekolada i popiół, który delikatnie zalega. Piękne jest to, że piwo jest cholernie dobrze ułożone i zgrane. Wszystko zdaje się do siebie pasować. Bardzo wyraźny, imperialny stout z (jak sama nazwa wskazuje) czymś innym w postaci wiśni.

----------

Styl: Imperial Stout'ish
Alk: 10,4%
Ekstrakt: 23,9°
IBU: b/d
Skład: słód (monachijski, mild, palony, czekoladowy, pils, karmelowy), płatki owsiane, chmiel Apollo, drewno cedrowe, wiśnie, drożdże.
Do spożycia: 12.03.2028

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com