Śledź mnie na:

Jare Gody (Perun)



By  Piwny Brodacz     21.7.16    Tagi:,,,, 

Okazało się ostatnio, że pszenica to dość grząski temat (taki mały inside joke). Wiele osób uważa, że jest bardziej zapychająca (z uwagi na użyte drożdże i sam pszeniczny skład) niż orzeźwiająca. Ja należę jednak do drugiej grupy, która ma chyba po prostu większą tolerancję na zbożowe ciałko tego stylu. Praktycznie każda (dobrze uwarzona oczywiście) pszenica jest dla mnie orzeźwiająca i ciężko mi jest się nią zapchać. Nie jest ważny ekstrakt itp.

Owszem takie grodziskie czy też jakiś przyjemny american wheat orzeźwiają o wiele lepiej, ale nie popadajmy w skrajności totalne. Akurat wczoraj miałem ochotę na jakieś rasowe pszeniczne. Traf chciał, że Perun pojawił się w pobliskim hipermarkecie. Korciło mnie aby kupić piwo z Ciechana co by sprawdzić jak się jakościowo trzyma ten browar, ale postanowiłem zostawić to na później. 



No no, dużo jest tych detali na tej etykiecie (jak na Peruna). Styl graficzny pozostał ten sam, ale samych elementów jest jakoś więcej. Zawsze chwaliłem grafika za prostotę i ciętą kreskę i w tym przypadku też nie będę narzekał. Logo na kapslu też na propsie. Piwo za to wygląda... dziwnie. Nie źle, po prostu dziwnie. Owszem mamy wysoką czapę śnieżnobiałej piany, która może i jest lekko dziurawa, ale utrzymuje się długo. Jak przy rasowym pszeniczniaku można rzec. Zadziwiający za to jest kolor i konsystencja piwa. Takie niby złoto zmieszane z pomarańczą i błotem. Widać od razu, że piwo będzie gęste, jak kefir.


Coś mi w tym aromacie nie pasuje... Owszem jest banan, można nawet rzec, ze dość intensywny. Specyficzny, bo wydaje się taki... surowy. Ooo wiem, zielony po prostu. Jest też lekka guma balonowa i dosłownie szczypta goździka. Dopiero po paru minutach skojarzyłem co mi się w tym wszystkim nie podoba. Gdzieś w tle cały czas panoszy się lekka kanaliza, przypominająca mokrą ścierkę. Dobrze, że nie przykrywa jakoś specjalnie reszty.

W smaku kanalizy nie ma, to na pewno. Jest wyczuwalne ciało, jak na pszeniczne przystało z resztą. Jest też bardzo gęste w odczuciu. Jeszcze trochę i można by je było kroić nożem. Wysycenie odpowiednie, dość wysokie co znacząco pomaga w piciu. Na pierwszym planie znowu banany, lekko gorzkawe. Na myśl ponownie przychodzą te zielone, jeszcze za wczesne jak na polskie standardy. Do tego przyprawy, głównie goździk. Jakiejkolwiek goryczki brak. Finisz robi się lekko wytrawny o dziwo. Przypomina trochę skórkę od banana... na pewno wiecie o jaki smak mi chodzi. Oczywiście do tego przeciągające się przyprawy i coraz to bardziej wyraźna gęstość. Powiem tak (a raczej napiszę)... nie jest to wybitne pszeniczne piwo. Jest... dobre, po prostu. Bez zachwytów, ohów i ahów i większych przemyśleń. Do wypicia przy grillu nadaje się idealnie.

----------

Styl: Hefe-Weizen
Alk: 5,6% Obj.
Ekstrakt: 13% Wag.
IBU: b/d
Skład: słód (pszeniczny, pilzneński, monachijski), chmiel (Iunga, Sybilla), drożdże WB06.
Do spożycia: 16.10.2016

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

1 komentarz:


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com